moje bajki

Za namową A. w tym miejscu będę zbierać moje bajki, które powstają pod wpływem chwili i dotąd nie były nigdzie spisywane. Mam nadzieję, że znajdą się maluchy, którym przypadną do gustu moje rymowanki i sprawię im trochę radości.


Łakome myszy

W spiżarni pod starą miotłą mieszkały cztery myszki
strasznie były łakome, ciągle burczały im brzuszki 
Niestety w tym samym domu porządku pilnował kot bury
miał za zadanie wyłapać tu wszystkie myszy i szczury

Kot się dobrze spisywał, dopóki nie poznał rodziny 
tej co pod miotłą siedziała bez ruchu długie godziny 
Wpadł na diabelski pomysł na widok głodnych myszek 
zaczął im z kuchni przemycać to serek, a to okruszek 

Kot tak myszki rozpieścił, że zapragnęły jeść ciasta 
a także cukierki, orzechy, więc musiał się wybrać do miasta 
Znalazł najlepszą cukiernię, ukrył się w jej magazynie 
do worka spakował łakocie, a z kremu wylizał naczynie

Przemykał do spiżarni, gdzie myszy zawsze czekały 
zjadały wszystko od razu, na siłę do brzuchów wpychały 
I wcale się nie dziwiły, że kotu się chciało pomagać 
wręcz zaczynały marudzić i nowych pyszności wymagać 

Kot zupełnie spokojnie spełniał życzenia tłuściochów 
patrzył jak rosną im brzuchy, nie mogą już robić ruchów 
Plan polegał na tym, by myszki okropnie przytyły
były smaczne, tłuściutkie, uciekać nie miały siły

Długo by tak dokarmiał łasuchy, gdyby nie wpadka 
pani odkryła kryjówkę, nie spodobała się jej mysia chatka 
O rany! co za paskudztwo! pod miotłą spasione myszy!
Gdzie kocur się podział, gdzie ten leń, czy mnie słyszy? 

Kobieta biegała po domu, a przy tym strasznie krzyczała 
więc jedna mysz się zbudziła i wstawać śpiochom kazała 
Kocur swoimi ścieżkami wpadł do spiżarni pierwszy 
Pod miotłą już było pusto, za to karteczka i wierszyk: 

Dziękujemy ci kocie za opiekę i za wszystkie pyszności 
Przykro nam, że nie mogłyśmy już dłużej u ciebie gościć 
Wtem pani wbiegła i kota z listem w łapie złapała 
Uciekaj gamoniu, żebym cię lepiej nigdy nie dorwała!

Kot ma nauczkę - nie warto tak misternie planować
tym razem myszom  się udało skórę uratować
Tylko czy już potrafią odróżnić wroga od przyjaciela
bo widziałam jak kot wynosił górę ciastek z wesela.





Niejadek i kot

Historia będzie o tym jak jeden niejadek
zażyczył sobie rybkę w panierce na obiadek
Mama już od rana w kuchni się krzątała
robiła co mogła by mu rybka smakowała

Przyszedł czas obiadu i znów ta sama śpiewka
spod rybki wystawała malutka marchewka
Nie będę jadł niczego, oświadczył niejadek:
Nie życzę sobie żadnych warzyw na obiadek

 Znów cała rodzina błagała niejadka
by choć kawałek zjadł za zdrowie dziadka
Na nic wszelkie prośby, z widelca samoloty
niejadek jak nie miał, nie nabrał ochoty

W tym zamieszaniu, kot sprytnie namierzył
odległość swojej łapki do wszystkich talerzy
I zanim ktokolwiek mógł się zorientować
kot szybciutko rybkę zdążył spałaszować

Wściekła się rodzina, zasmucił niejadek
Na co kot im odparł: dziś dla mnie obiadek
Ja jestem grzeczny, nigdy nie narzekam
zawsze cierpliwie przy swej misce czekam

I nikt się nie martwi, że ja bez przerwy
zajadam tylko te paskudne konserwy
Tak się może skończyć historia każdego
kto zamiast zajadać marudzi kolego.




Dziwne miasteczko 

nie wiem już gdzie to było 
to co się tam wydarzyło
może to było w Pszczynie
a może gdzieś w Nadarzynie
gdy słonko rano wstało
przedziwne rzeczy ujrzało
na rynku w małej fontannie
słoń pluskał się jak wannie
a na ławeczce przy kinie 
osiołek grał na pianinie
na skwerku wokół świerka
wiewiórka tańczyła oberka
a krowa biła jej brawa 
spod czapki wisiała jej trawa
pies jeździł na rowerze
kot śmiał się z niego szczerze
zając co był w kapeluszu
na wszystko nadstawiał uszu
podsłuchał jak ryby gadały
że z nieba żaby spadały
w kawiarni przy stoliku
żółw lody jadł na patyku
kogut grał z lisem w szachy
a zając miał ubaw po pachy
tam zebry były w kropeczki
żyrafy natomiast w paseczki
ludzie chodzili na rękach
choć była to dla nich udręka
a burmistrz tego miasteczka
zajadał sobie ciasteczka
i śmiał się przy tym okropnie
aż opadały mu spodnie
i tyle się jeszcze tam działo 
w tym miejscu co nie istniało



15 komentarzy:

  1. I już każdy niejadek zje szybko swój obiadek! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. hihi, super, jakie fajne :))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetny! Co tam baja dla dzieci? Mnie się podoba, a z dzieckiem już niewiele mam wspólnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie dzieci? Jakie bajki? Ja tez kocham rymowanki!:)))
    I ten Twoj kocurek...wiem, ze sie powtarzam ale to jest wypisz wymaluj nasza Lisa!

    OdpowiedzUsuń
  5. dla mnie bomba, regularnie wypożyczamy z biblioteki książki dla dzieci i czytam wieczorami codziennie praktycznie
    Twój wierszyk jest świetny, poczytam moim maluchom :)
    ale oni całe szczęście nie należą do niejadków

    OdpowiedzUsuń
  6. to ja proszę o rymowankę dla łakomczuchów-pasibrzuchów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wracam z nowym komentarzem :D Przesłałam wierszyk koleżance- mamuśce, która przeczytała wierszyk 3latkowi. Młody był zachwycony i z niecierpliwością czeka na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo się cieszę!:) z taką motywacją można pisać!:))

    OdpowiedzUsuń
  9. kochana, powinnaś wydać książeczki dla dzieci, masz talent wielki!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Myszkom się upiekło tym razem! :) Fajny wierszyk no2!

    OdpowiedzUsuń
  11. super! co tak mało? czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  12. Justyno koniecznie musisz coś zrobić ze swoim talentem, Twoje pisanie jest rewelacyjne!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. ja poprosze rymowanke o myszce miki

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie chowaj talentu do szuflady. Wiersze są super. Ale Ci te rymy zgrabnie poszły.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Bardzo lubię je czytać! ♥