Dziś, 17 lutego wypada dzień nie byle kogo ale Międzynarodowy Dzień Kota. Z tej okazji życzę mojemu kotu wszystkiego najpyszniejszego oraz pozdrawiam wszystkich szczęśliwych posiadaczy tych niesamowitych sierściuchów.
Często wspominam o Loli, dziś chcę ją przedstawić trochę bliżej. Jest moim najbliższym asystentem całodobowym. Budzi mnie rano kocia łapka na policzku. Oczywiście idziemy w stronę miski, ja powolnym śpiącym krokiem, ona uprawia slalom pomiędzy moimi nogami. Po chwili udajemy się do łazienki, gdzie ja oddaję się porannej toalecie, a moja asystentka, z półeczki przy umywalce, obserwuje każdy ruch szczoteczki do zębów jak kibic na Wimbledonie....
Muszę ponarzekać. Mój kot jest wyjątkowo wybredny. Nie zje nic poza tym, co leży w sklepie na najwyższej półce. Prędzej ostentacyjnie padnie na moich oczach niż przełknie coś co jej do końca nie odpowiada. Nie podejrzewam, aby miała potajemny plan doprowadzenia mnie do bankructwa, raczej jest rozpuszczona. Jeżeli mogłaby się wybrać na zakupy, to wróciłaby z nich z koszem pełnym serków pleśniowych, oliwek, no i czipsów. Tak. Czipsy są the best. Oczywiście zabraniam jej się gościć w ten sposób ale nie zawsze można takiego gamonia upilnować.
Nigdy nie miałam kota, który jak pies broni swojego właściciela. Podejrzewam, że gdyby jakiś złodziej się do nas pofatygował, byłby mocno zdziwiony kiedy kot rzuciłby mu się do gardła. Lola jest aspołeczna, tylko ja i A. możemy ją dotykać. Dla obcych bywa groźna. Moja mama ogląda "Kot z piekła rodem" przed każdą wizytą u nas. Nie wiem też jak wytłumaczyć kocią miłość do psa sąsiadów...
Oczywiście, jak każdy kot, zawsze jest po złej stronie drzwi. Większość czasu spędza na drzemkach (w workach, kartonach czy umywalce). Czasami coś rozwali i robi wtedy tą swoja głupią minę zanim weźmie nogi za pas. Pełni funkcje termofora, pocieszyciela, polerki do podłogi, wszystko z własnej nieprzymuszonej woli. Kiedy za oknem widzi coś dziwnego patrzy na mnie z tym swoim "ej widziałaś to co ja?". Nie wyobrażam sobie tego domu bez kota. Kto miałby mnie ugniatać łapkami rano, podgryzać stopy pod kołdrą wieczorem, mruczeć różne melodie, gonić za światełkiem, które odbija się na ścianie i sprytnie nie daje się złapać...
Jakie są Wasze koty?
Uszanowania dla Kociej Piękności z okazji Dnia Kota!
OdpowiedzUsuńMiło! Dziękuję, przekażę;)
OdpowiedzUsuńAch te kota. Swojego kota nie mamy, jednak teście mają dwa! Kora- już goszcząca na blogu jest cóż...wredna! Piękna, czarna, dostojna i niestety wredna. Typowy kot, co chodzi własnymi ścieżkami. Jak Twój kot nie daje się pogłaskać każdemu. Druga kicia to Edytka- ja też ciężko pogłaskać, ale to dlatego, że wszystkiego i wszystkich się boi. Znaleziona, jako maleństwo z częściowo "wyciućkanym" przez siebie ogonkiem. Zdecydowana ulubienica teścia ;)
OdpowiedzUsuńKoty są fajne, ale ta wszędobylska sierść....
Pozdrowienia dla Twojej kici i smyranie pod bródką!
Dzięki!:) Mrrrrau
Usuńkociara ze mnie, więc dzisiaj świętuję! :D i to potrójnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam również Twoją mruczącą kicię! :))
Pozdrawiam! Młody właśnie się pyta - czy dzisiaj basen jest otwarty? Bo w święta wszystko zawsze jest pozamykane, a przecież dzisiaj jest Dzień Kota. Umarłam!! :))))
UsuńFantastyczny kot! Jaka to rasa? Piękne ma oczy! Nasz kot również wybredny i tak samo ja Lola, uwielbia chipsy! Najchętniej jednak jadłby tylko suche żarcie...a wodę pił tylko prosto z kranu hehe
OdpowiedzUsuńJest mieszańcem, ojciec syberyjski matka perska:) straszna agentka. Szkoda, że Twój już wykastrowany - małe mogłyby być śliczne:)
UsuńNo maluchy z pewnością byłyby śliczne, ale kastracji nie żałuję! Już teraz mogę stwierdzić, że Arek odpuścił i zakończył serenady, nie męczy się tak :)
UsuńWłaśnie tak myslałam, że to syberyjski choć w części. Właśnie mi się marzy ta rasa. Podobno są to psy w kociej skórze :) Najbardziej chciałabym białego z jasnymi oczami. Ahh, ale to dopiero go będę mieć jak założę swój dom.
OdpowiedzUsuńtak, są bardzo przyjacielskie, znam jej ojca:)
UsuńO rany jaka cudna, jaką ma minę!!!
OdpowiedzUsuńAż się zaczęłam sama do siebie śmiać!!!
śmieszna jest, robi takie głupie miny ciągle.
UsuńCo ze mnie za kociara, skoro o takim dniu nie wiedziałam;-( A sama mam 2 koty:-)
OdpowiedzUsuńmoże tak jak u mnie, dzień kota mają codziennie Twoje koty:)
Usuńnie mam kota, ale twój kociak prezentuje się dostojnie:)
OdpowiedzUsuńHeh-aspołeczna mówisz?;D
serio. bywa ciężko, zwłaszcza, że nie zostanie z nikim, jak wyjeżdżamy musimy ją wszędzie zabierać:)
Usuńpiękny kociak!
OdpowiedzUsuńWoow, Lola jest super! Pana Kłopota już poznałaś. On też zawsze jest po niewłaściwej stronie drzwi :)
OdpowiedzUsuńchociaż w zimie łatwiej podjąć decyzję czy zwiewać na dwór czy nie:) - NIE
Usuń