Ten post wyjątkowo dedykuję wszystkim kobietom, które dzisiaj nie wykluczały samobójstwa, bo chłopaki nie płaczą, jak powszechnie wiadomo. Ostatnio ostro ćwiczę pozytywne myślenie, kto tu czasami zagląda, to wie.
Odwiedziłam kilka znajomych blogów i co widzę? Jak przed tłustym czwartkiem królowały pączki tak teraz jakaś czarna rozpacz. Jakieś zbiorowe marudzenie. Nie pomagacie. Może zamiast się kulturalnie dołować po prostu trzeba sobie popłakać, siarczyście tak jak Diane Keaton w "Something's Gotta Give". Jeżeli ta cudowna kobieta nie poprawi Wam humoru, to ja się poddaję i też idę płakać. Nie dajcie się chandrze i pamiętajcie, nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej;)
Wiesz, u mnie to nie chandra, a poważne problemy rodzinne. Chciałabym, żeby to był chwilowy smutek :< Niemniej... Dziękuję za próby rozchmurzenie, chwile wytchnienia są cenne :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że wszystkie problemy się rozwiążą. Będzie dobrze, zobaczysz! Trzymam kciuki i serdecznie Cię pozdrawiam!
Usuńgrunt to pozytywne myślenie ;) mi humor poprawia wchodzenie na strone ikei - zawsze miło popatrzeć na ładne rzeczy, które trzeba kupić do nowego mieszkania :) a kiedy robię się rozdrażniona, bo nie wiem co wybrać i zaczynam się dołować, to oglądam film, a jak filmu brak, to idę spać, żeby nie myśleć ;)) a jak jest dzień, to się denerwuję, aż dojdę do wniosku, że to bez sensu :)
OdpowiedzUsuńJak to Ci poprawia humor to zobacz sobie też ZARA HOME, czasami mają bardzo fajne rzeczy. Mam taki cudny stołeczek stamtąd - robi za stolik nocny:) Pozdrawiam!
UsuńŁowy w TKMaxx też są dobre na słaby humor :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńa ja zawsze jak popływam zły humor mi mija, polecam każdemu taką formę :))
OdpowiedzUsuńto jest myśl!:) głaskanie kota też pomaga się rozluźnić:)
UsuńCzytając Cię, czuję , że i do mnie słowa kierujesz:-) i od razu robi mi się lepiej na duszy. 4 tygodnie szybko zleci wszyscy mi powtarzają więc i ja sobie to powtarzam, jeszcze z mężem przy butelce hiszpańskiej rjoi:-).
OdpowiedzUsuńMi humor zawsze poprawia aktywnie spędzony dzień z córka, dla niej zawsze jestem uśmiechnięta:-), a wieczorami książka lub jakaś komedia i koniecznie przy winie:-)
cieszę się, że Ci się lepiej zrobiło:)
UsuńJa bym Ci może nawet szczerze doradziła, co jest najlepsze na smuteczki, ale nie wypada. Zapytaj męża, na pewno będzie wiedział ;)
OdpowiedzUsuńchyba czytał w Twoich myślach;) bo mi zaserwował rozrywkę;)))
UsuńOjej, jaka chandra? Dzisiaj taki piękny słoneczny dzień był. Aż się czuło wiosnę w powietrzu :) I z zakupów wyszedł spacer (i kalorie spalone, kasa zaoszczędzona - kolejny powód do radości!), a potem relaksik u kosmetyczki (tutaj trzeba było wydać zaoszczędzoną wcześniej kasę, buu) :D
OdpowiedzUsuńHm, ale na chandrę to sobie dobrze popłakać, masochistycznie dobijając się smutnymi piosenkami, zjadać tony czekolady i płakać jeszcze więcej, bo jaka ja jestem gruba, jaka ja jestem głupia, że jem tą czekoladę i przez to będę jeszcze grubsza i muszę płakać jeszcze więcej, a będę mieć zmarszczki od tego płakania i o Boże nikt mnie przez to nie zechce itd. :) Albo przyjaciółki + wino jak w "Lejdis". Jak ktoś lubi to można się wyżyć fizycznie, bo przecież wysiłek fizyczny pobudza wydzielanie endorfin, więc samoistnie robi się nam lepiej!
dziś u mnie piękna pogoda więc spacer też uskutecznię, pozdrawiam!:)
UsuńTo może poprawi Ci humor wiadomość, że złamałam właśnie zęba...Robiłam zaczyn na chleb, ręce w misce, kurcze a woda gazowana zakręcona...No to zębami ją potraktowałam i się posypało...
OdpowiedzUsuńPestka co może być gorszego? Mój mąż został właśnie wezwany na akcję poszukiwawczą 3 letniej dziewczynki. Do tej pory jej nie odnaleziono...
o rany:( uważaj na siebie. Nie wyobrażam sobie tego nawet. Musi się odnaleźć. Brak słów.
UsuńTak, skończyło się wszystko dobrze, jak oglądasz tvn24 to trąbią o tym. Przed 7 Ją znaleźli, pies leżał na Niej i Ją ogrzewał:-))
Usuńdzięki! już powiązałam fakty:) wiedziałam, że musi się odnaleźć!!
UsuńAleż ona PIĘKNIE płacze :):)
OdpowiedzUsuńTakie katharsis każdej z nas jest czasem potrzebne / zauważyłam że są dni w miesiącu , w których nawet bardziej niż zwykle ;) /
A co ja robię gdy mam doła ? zwłaszcza takiego , obiektywnie rzecz ujmując , niczym nieuzasadnionego doła ? Chciałabym powiedzieć , że biorę kartę kredytową męża/kochanka i idę na zakupy - ale niestety nie mogę tak :) BO JAKIEŻ TO PŁYTKIE ! :):):) ale swoją drogą zadziwiająca jest skuteczność takiego działania na poprawę nastroju :) / Cóż więc mi zostaje ? ale tak , żebym się nie czepiała innych i winnych wśród nich swojego "nieszczęścia" nie szukała ? - włączam Archive do poziomu w którym świat wpada w leciutki rezonans i zaczynam gotować :) i zależnie od poziomu doła / im większy - tym więcej nagotuję i napiekę :) / nic mi innego już nie pozostaje jak tylko zadzwonić po większą lub mniejszą ilość przyjaciół tak , żeby nam wieczorem jakoś ten mój stan nieszczęsny przejeść pomogli :)
Jak już pieczenie nie pomaga to znaczy, że problem jest większy niż tylko chandra, nie?:)
UsuńWtedy to już jest istny dramat :):)
Usuńteż dostrzegam właściwości.. dołujące. chociaż często jest to spowodowane prywatnymi sprawami, a blog to taki "dziennik". dziewczyny, które zwyczajowo piszą przepisy plus jakieś intrygujące wstępy, postanawiają się wypłakać przez ekran, pisząc smutnie. ja tak też robię, a mam ku temu ostatnio powody.
OdpowiedzUsuńkiedy mam fatalny dzień, biorę flet i gram. Idę do kuchni, aby się zrelaksować i coś ugotować, ale nie koniecznie to potem jeść. komuś się wyda. ważny jest sam proces przygotowawczy.
Mam nadzieję, że niedługo będziesz miała tylko powody do radości!
UsuńKocham ten film. Wspaniala kreacja J. Nicholsona, ktory jest mistrzem kina
OdpowiedzUsuńteż go uwielbiam, Keaton jest moją ukochaną aktorką
Usuńna poprawę nastroju to chyba mam podobne pomysły, wino i film nigdy nie zawodzą :)
OdpowiedzUsuńprawda?:)
Usuń