Ponieważ jest tu więcej makaronożernych, zgodnie z wczorajszą obietnicą, dzisiaj muszelki ze szpinakiem. Wyszły pyszne, wyglądają bardzo przyjemnie, a robi się je banalnie prosto więc nie pozostaje Wam nic innego jak powtórzyć w domu:)
Składniki (porcja dla 4 osób):
- ok. 40 muszli makaronowych
- 500g szpinaku (użyłam mrożonego)
- 250g sera ricotta (twarożku)
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki masła
- parmezan do posypania
- pieprz biały, gałka muszkatołowa, sól
coś co dumnie nazywa się sosem:
- pół szklanki bulionu
- szklanka pasty pomidorowej z kartonu
- sól, pieprz
1. Makaron ugotować w lekko osolonej wodzie, al dente, odcedzić. Wyłożyć tak, żeby się nie posklejał.
2. Drobno posiekany czosnek podsmażyć na łyżce oliwy lub maśle.
3. Dodać szpinak, resztę masła i poddusić. Następnie wmieszać ser ricotta. Na koniec przyprawić solą i szczyptą białego pieprzu, gałką muszkatołową.
4. Sos pomidorowy wylać do żaroodpornego naczynia i układać w nim nafaszerowane muszle. Całośc posypać parmezanem.
Zapiekać w temperaturze 190 stopni ok. 20-30 minut.
3. Dodać szpinak, resztę masła i poddusić. Następnie wmieszać ser ricotta. Na koniec przyprawić solą i szczyptą białego pieprzu, gałką muszkatołową.
4. Sos pomidorowy wylać do żaroodpornego naczynia i układać w nim nafaszerowane muszle. Całośc posypać parmezanem.
Zapiekać w temperaturze 190 stopni ok. 20-30 minut.
udało mi się złapać pierwsze wiosenne słoneczko na talerzu
Smacznego!:)
Ach, Kochana, te Twoje muszle to woda na mój młyn!!! Pożrę łapczywie, z czymkolwiek zapodasz:-)))
OdpowiedzUsuńChwilowo robię przerwę z muszelkami:) ale te są bardzo dobre, szczerze polecam!
UsuńPrezentują się świetnie! :D
OdpowiedzUsuńdzięki!:)
UsuńI te są wspaniałe:-))
OdpowiedzUsuńOdpisałam wcześniej, napiszę i tu - wszystko dobrze się skończyło. Pies Ją uratował:-))
:) uff.
Usuńmmm chyba je zrobię, rewelacyjnie wyglądają :) i ze szpinakiem mmm muszą być mega smaczne ;)
OdpowiedzUsuńSą pyszne. Zrób i daj znać:)
UsuńCo jedna wariacja, to lepsza! Szpinak i ricotta to obłędne w smaku połączenie. :)
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam
Usuńpyszny pomysł:) też czasami robię muszę, nawet te większe jeszcze, bardzo apetycznie się prezentują na stole:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować jako przystawka na zimno jeszcze, fakt dobrze wyglądają na talerzu
Usuńszpinak średnio smakuje mi w połączeniu z delikatną ricottą, ale za to z fetą chętnie bym zjadła takie danie!
OdpowiedzUsuńz fetą też lubię, ale jak do ricotty i szpinaku dodasz gałkę muszkatołową to jest cudowne połączenie;)
Usuńwygląda super, uwielbiam makaron w każdej postaci
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńTakie danie bym chętnie dzisiaj zjadła :)
OdpowiedzUsuńNic prostszego;)
UsuńUwielbiam zapiekanki, wygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńi tak smakuje:)
UsuńA nigdy muszli nie jadłam! Super obiadek :)
OdpowiedzUsuńmuszle się bardzo szybko robi, chyba będę u mnie częściej:)
UsuńPrzyznaję się - wielkim makaronożercą jestem :)wszystko co lubię jest w tym jednym daniu ... taka kumulacja moich ulubionych smaków ...
OdpowiedzUsuńczyli mamy podobnie:)
Usuńczyżby już obiadek na tarasie? :) pysznie!
OdpowiedzUsuńjeszcze nie na tarasie, ale słońce pcha się drzwiami i oknami do domu:)
UsuńMówią, że dobro zawsze wraca ;)
OdpowiedzUsuńNo i zrobiłam na obiad właśnie z ricottą i szpinakiem:-), bo bakłażan będzie do musaki:-). Wyszły wyśmienicie:-).
OdpowiedzUsuńsuper!:)
UsuńSzpinak i ricotta to obłędnie pyszne połączenie! Do tego makaron - moje podniebienie jest w niebie!:)
OdpowiedzUsuńmiałam ochotę zrobić od razu następną porcję:) odczekam 2 dni:))
UsuńSzpinakowe muszle górą!
OdpowiedzUsuńjeeee!
Usuńto na pewno jest smaczne!
OdpowiedzUsuńnie mylisz się:)
UsuńO mamo ale zgłodniałam;p
OdpowiedzUsuńPrzepis mnie zainspirował do tego stopnia, że jako antytalent kulinarny i osoba, która wręcz nie znosi gotować; odważyłam się na realizację i.. udało się! Zamiast muszelek zrobiłam z cannelloni, bo tylko te były dostępne. A do tego na dodatek upiekłam ciasto marchewkowe z przepisu, który też znalazłam na tym blogu, moim smakowało i jestem bardzo zachęcona do dalszych eksperymentów! Świetny blog :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJuneo
bardzo się cieszę! Zachęcam do dalszych eksperymentów ;) Pozdrawiam!
UsuńNajpierw ugotować, a później jeszcze 30 min. pieczenia? Czy makaron nie był rozgrywany? U Ciebie wygląda wyśmienicie, ale znając mnie pewnie wyjdzie kapeć :D :)
OdpowiedzUsuń