Podobało mi się jak seler wzdychał "a to feler", a później się okazało, że na żywo wcale nie jest taki sympatyczny. Co dziecku może się w takim selerze podobać? Bulwiasty kształt, dziwny smak czy może wątpliwy zapach?
Są dwie teorie na temat tego dlaczego smaki dziecinne różnią się od tych dorosłych, a dzieci najchętniej jedzą frytki i lody. Smakosze lubią twierdzić, że z wiekiem nabierają tego wyrafinowanego smaku, którego dzieci nie potrafią docenić. Inna teoria mówi, że z wiekiem tracimy część kubków smakowych i nieznośne, intensywne smaki z dzieciństwa są po prostu bardziej zjadliwe. Coś w tym może być.
Tak czy inaczej dzisiaj zajadam się selerem w sałatkach, robię z niego mus (zmiksowany z podsmażoną cebulką i serem mascarpone). Krem z selera okazał się być bardzo wdzięczny. Można oczywiście dodać do niego pory czy ziemniaki, sam seler jest jednak tak intensywny, że owe zabiegi mogą okazać się ledwo zauważalne przez niektóre kubki smakowe.
Składniki:
- 1 spory seler (ok. 1 kg)
- wywar z warzyw lub z kury
- 1 cebula
- łyżka masła
- łyżka śmietany
- łyżeczka soku z cytryny
- pieprz biały, gałka muszkatołowa, sól morska
- do podania: prażone na suchej patelni orzechy włoskie lub ulubione pestki i olej z pestek dyni
1. Cebulę pokroić w małą kostkę i podsmażyć na maśle. Dodać obranego, pokrojonego w kostkę selera i podsmażyć go kilka minut, następnie podlać wywarem i dusić aż zmięknie.
2. Zmiksować wszystko na jednolity krem, dodawać wywar aby uzyskać pożądaną konsystencję.
3. Przyprawić solą, pieprzem, gałką i sokiem z cytryny, a na koniec zabielić łyżką śmietany (żeby się nie zwarzyła najlepiej dodać trochę zupy do śmietany, zanim dolejemy ją do zupy).
Co w dzieciństwie przyprawiało Was o mdłości, a teraz sami pakujecie do garnka? Chociaż dzisiaj jestem wszystkożerna (jak przystało na najinteligentniejszych przedstawicieli zwierząt - patrz świnia), za młodu dostawałam drgawek na widok brukselki. Zło w czystej postaci to zupa z jarzyn z kminkiem.
Nigdy nie miałam awersji do selera, a teraz go po prostu uwielbiam. I dziwne jest to, że takiej zupy jeszcze nie jadłam;-) Nadrobię to na pewno:-)
OdpowiedzUsuńJa tam bardzo lubię Pana Selera,w soku z marchwi, w zupach czy sałatkach ;) mnie nie zraża, ale znam takich którzy się krzywią, żyję z nimi pod jednym dachem i nie chodzi o Tofika ;)
OdpowiedzUsuńA ja seler wielbię od zawsze! Najwyraźniej musiałam być nietypowym dzieckiem.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, trzeba mieć dobry pomysł na selera, bo inaczej okazuje się felerny :P
OdpowiedzUsuńJa się nie skrzywiłam! Tym bardziej, że seler potrafię jeść na surowo, co dziwi wiele osób ;)
OdpowiedzUsuńZupę selerową uwielbiam !!! ;)
OdpowiedzUsuńJa się nie krzywię. Krem z selera robię i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńLubię, nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam nic przeciwko takiej zupie, lubię praktycznie wszystkie warzywa i jestem otwarta a tego typu kombinacje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupę selerową! Bardzo podoba mi się dodatek oleju z pestek dyni - świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńselera lubię, ale takiej zupki jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńobłędnie wygląda i zapewne smakuje równie dobrze. ! :)
OdpowiedzUsuńna taki widok na pewno nie można się skrzywić ;)
Zjadłabym wielki talerz,uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPyszny widok moja Pestko.
selerowa bardzo zdrowa ;)
OdpowiedzUsuńJa na pewno nie! Niesamowity aromat selera działa na mnie kojąco.
OdpowiedzUsuńPyszna Twoja dzisiejsza propozycja Pestko:)
Ja się nie skrzywiłam... wręcz przeciwnie :) Uśmiechnęłam od ucha do ucha! Gdyby był przycisk UWIELBIAM TO! To już by był wciśnięty !
OdpowiedzUsuńJakie krzywienie? Kto, gdzie? Zupy nie jadłam, ale seler uwielbiam pieczony, gotowany i surowy w surówce, która jutro u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńSeler jest super!
ja chyba do dziś nie jestem miłośniczką selera, brukselki czy też pora :)
OdpowiedzUsuńJaaa !!!
OdpowiedzUsuń;D
Nie pamiętam czy w dzieciństwie lubiłam czy nie ale ja chyba wszystko lubiłam:-). Seler jem w każdej postaci, a krem wygląda bardzo smakowicie:-)
OdpowiedzUsuńa to feler, westchnął seler ;)
OdpowiedzUsuńPestko, Twoja zupa cudowna!! Ja chyba całkiem obojętnie podchodziłam do tego warzywa, było czasem w sałatkach na świeżo czasem w jarzynowej ugotowany, nauczona byłam jeść wiele, poza mielonymi i pulpetami w zasadzie wszystko było w moim jadłospisie. Moje dzieci nie jedzą grzybów, poza tym wszystko im przechodzi, chyba podniebienia najmłodszych ewoluowały w trakcie ostatnich trzech dziesięcioleci, bo szpinak im nawet nie jest straszny...
OdpowiedzUsuńSeler bardzo lubię i zupę z niego również. Za to wersji kremowej jeszcze nie probowalam.
OdpowiedzUsuńnad taką zupą selerową zastanawiam i się i zastanawiam i pewnie w końcu się skuszę:)
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
krem z selera u mnie często i bardzo lubiany :) polecam tez frytki z selera, którymi zajadają się moje dzieci, krem zresztą tez lubią, ale taki zwykły ugotowany seler z rosołu odpada, krzywią się jak diaski :)
OdpowiedzUsuńkiedyś nienawidziłam kminku, teraz jestem jego wielką fanką !
Ja z selerem jem tylko sałatkę. Taką z ananasem, szynką, kukurydzą itd:)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis:)
OdpowiedzUsuńJa nie skrzywiłam się!;) Jak zjadłam pasztet z selera, to zupką tez pewnie bym nie pogardziła! Ładnie ja zaprezentowałaś!;)
OdpowiedzUsuńwcale się nie krzywię :) robiłam kiedyś i bardzo nam smakowała :) dodałam jeszcze odrobinę ostrej papryczki i byłą wyśmienita :) dziękuję za przypomnienie!!
OdpowiedzUsuńBardzo lubie selera ( oczywiście teraz - jako dziecka był fuj ). Niestety podczas pylenia, ze względu na alergie krzyżowe muszę go sobie odpuszczać :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam selera! Swego czasu nawet Pan Narzeczony się ze mnie śmiał bo mówiłam, że selera mogę jesć jak jabłko - samego na surowo :) u nas w domu pojawia się najczęściej w postaci surówki :) seler+jogurt naturalny+majonez+rodzynki PYCHA!!!
OdpowiedzUsuńnie krzywię się wręcz odwrotnie jestem oczarowana tą zupą ! :)
OdpowiedzUsuńZ dodatkiem prażonych orzechów - mniam:)
OdpowiedzUsuńsałatka z selerem i ananasem to moja ukochana, nie dam o nim złego słowa powiedzieć!
OdpowiedzUsuńjakże można nie lubić Pana Selera ... :)
OdpowiedzUsuńurzeka on aromatem i smakiem, a taki krem... pyszny :)
Nienawidziłam w dzieciństwie selera :D U mnie zmiana nastąpiła raczej z ciekawości nowych smaków, od niedawna jem wszystko, czego nie lubiłam :D Ja myślę, że problem siedzi w naszej głowie, a nie w kubkach smakowych.
OdpowiedzUsuńselera świeżego zjem, ale nie porywa mnie.. Za to sałatka z selerem ze słoiczka-mniaaaaaam:D
OdpowiedzUsuńAle ta zupa to mnie zaskoczyła, nie wiedziałam nawet, że takie coś wyjść może..;D
Szczerze mówiąc za selerem nie przepadam, dlatego też zupy z selera nie jadłam, wygląda pysznie i myślę, że na selera w takiej wersji bym sie skusiła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach selera :) Najbardziej w sałatce jarzynowej, ale w każdej innej wersji i postaci też :)
OdpowiedzUsuńLubię selera na surowo. A może i polubię na gotowanie? Bo wygląda ciekawie..
OdpowiedzUsuńWg mnie to jest też kwestia sposobu przygotowania selera. Z dzieciństwa znam smak selera ugotowanego na śmierć w rosole. I tyle. I jak tu lubić to warzywo? Dopiero jako dorosła osoba odkryłam, że z selera można wyczarować cuda, które nie smakują tak jak ten nieszczęsny seler z rosołu :-)
OdpowiedzUsuńOj seler, nie wiem czy się przekonam, ponieważ nie używam go w ogóle w mojej kuchni , zostało mi z dzieciństwa ;) ale może kiedyś ;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam:) mniam mniam:)
OdpowiedzUsuńNo co Ty, są tacy, co się krzywią? Nie wierzę, taka zupa jest pycha!
OdpowiedzUsuńmmm...wygląda przepięknie ! Moim zdaniem, w czasach dzieciństwa, daje się same papki, dlatego całkowicie rozumiem niechęć dzieciaków do selerów, porów i tp. Taka zupa na pewno by im posmakowała !
OdpowiedzUsuńprzyznam się.
OdpowiedzUsuńSkrzywiłam się, ale to tylko dlatego że selera nigdy nie lubiłam.
To traumy dzieci komunizmu.
ALe ten przepis wygląda smakowiecie.
Może się przekonam.
Nie będę się krzywić ... będziemy kosztować :)
OdpowiedzUsuń