14 lipca 2013

sernikobrownie z malinami i... dziewczyny!!

Przeczytałam komentarz pod jednym z moich ostatnich postów: Kasia napisała: "gdzie jesteś;(?" i aż mnie ścisnęło w gardle. Bywa, że rozklejam się na reklamach karmy dla kotów więc możecie sobie wyobrazić jaka jestem wzruszona (...jeżeli chociaż jedna osoba zauważyła moją chwilową nieobecność). 

Wytłumaczę się troszeczkę - nie jestem na boskich wakacjach i nie piję drinków z palemką. Jestem tam gdzie byłam do tej pory (przynajmniej ciałem) bo filozoficznie, niczym Jarosław Gowin, mogę stwierdzić, że dzisiaj jestem zupełnie w innym miejscu niż byłam jeszcze kilka tygodni temu.
Mam ostatnio spore zamieszanie i ciężko dogonić własny ogon, jadam głównie to co ukradłam babci z ogrodu i nie sądzę aby ktokolwiek był zainteresowany przepisem na mizerię w towarzystwie młodych ziemniaczków. Mam nadzieję, że ziemniaczki mnie nie słyszą bo są naprawdę doborowym towarzystwem i nie powinny tego brać do siebie.

Ale nie myślcie, że całkiem odpuściłam - piekę. Dzień bez ciasta to dzień stracony. Ostatnio uwodzi mnie coś najpyszniejszego - sernikobrownie. Polecam!



                             Sernik + brownie + maliny = wielka słodka przyjemność 

Funkcjonuje wiele przepisów na ten cudowny deser. Bazowałam na przepisie znalezionym u Liski jednak zmieniłam proporcje zmniejszając ilość cukru i zwiększając ilość owoców.

Składniki:

  • 200 g gorzkiej czekolady (użyłam wedlowskiej) 
  • 200 g masła 
  • 300 g cukru pudru 
  • 5 jajek 
  • 100 g mąki 
  • 500 g sera twarogowego zmielonego (użyłam president)
  • cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 
  • 300 g malin lub wiśni (mogą być mrożone, użyłam świeżych) 


1. Cukier podzielić na dwie części. 

2. Czekoladę połamać na małe kawałki, rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić. Masło zmiksować na gładką masę z połową cukru pudru. Następnie dodać 3 jajka - wbijać po jednym, dokładnie miksując przed dodaniem kolejnego. Następnie wlać roztopioną czekoladę, miksować do połączenia składników. Na koniec dodać 70 g przesianej mąki i wymieszać całość łyżką. 

3. W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, jajek i ekstrat waniliowy, aż masa będzie miała gładką kosystencję. Na koniec dodać resztę (30g mąki) i wymieszać.

4. Do formy wlać ok. 3/4 masy czekoladowej, następnie masę serową. Na wierzch wyłożyć resztę czekoladowej i owoce. 

Piekłam godzinę w temperaturze 170 stopni w tortownicy o średnicy 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia i wysmarowanej masłem. Studziłam w uchylonym piekarniku. Ponieważ przepis oryginalnie zakłada krótsze pieczenie (od 45 minut) zalecam sprawdzić starym dobrym patyczkiem czy ciacho jest upieczone jak trzeba.



I jeszcze jedna słodka sprawa, która mnie tu dziś przywiodła. To już ponad tydzień temu - cztery dziewczyny, Kraków, sobota, lody, rozmowy (nie tylko kulinarne), kupa śmiechu. Tak się cieszę, że udało mi się dotrzeć i spędzić z Wami ten niezapomniany dzień. 

DeliAndźkaAnia - dziękuję Wam, za cudowne, eneretyczne spotkanie i zdjęcia oczywiście, którymi mogę się dzisiaj podzielić. Chociaż znałyśmy się tylko z blogosfery to od razu wiedziałam, że jesteście super babki. Do następnego! 







 i szybki sms - nie martw się nie zjedzą mnie, mają swoje lody;)
pyszne lody z z Cupcake Corner!

48 komentarzy:

  1. fajne spotkanie i super ciacho!:) ja na weekend też robiłam ciacho z malinami:D trzeba z nich korzystać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje ulubione owoce, zdecydowanie powinien na nie być sezon przez cały rok:)

      Usuń
  2. Babskie spotkanie, jak miło spędzić czas :) Pyszna propozycja! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To ciasto łączy w sobie wszystko co najlepsze :)
    A spotkania zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, dlatego wskoczyło u mnie na pierwsze miejsce :)

      Usuń
  4. Och zazdroszczę Wam tego spotkania dziewczyny kochane:-) no i Krakowa też Wam zazdroszczę:-). A sernikobrownie Justynko Ci nie zazdroszczę bo tak się składa, że ostatnio to ciasto najczęściej gości na moim stole, wprawdzie z innego przepisu, ale jest uzależniające:-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, jest.
      Następnym razem dołączasz do nas, koniecznie!

      Usuń
  5. No kochana ! Za tak długie milczenie rózga na tyłek !!! Strasznie tajemniczo wytłumaczyłaś nieobecność. Nie kapuję NIC !

    Brownie sernikowe z malinami bajka :) U mnie dziś też bardzo podobnie. W konfiguracji z malinami. Wkrótce opublikuję. Póki co objadam się :)
    Babskie spotkanie super !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam na przepis, to połączenie smaków jest cudne!

      Usuń
  6. Dawaj to ciacho ino raz! Całkowicie się z Tobą zgadzam, że to trójkącik idealny!
    A spotkanie trzeba będzie powtórzyć- koniecznie!
    I nie rozklejaj mi się tu, tylko coco jumbo i do przodu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może całkiem niedługo:)
      jestem przerażona, bo już mi się kończy ciacho ale zamiast wpadać w panikę kupię maliny jutro;)

      Usuń
  7. myślałam o tobie ostatnio, ale fakt-nieobecność przypisałam urlopowi..
    Sernikobrownie? Marzenie <3
    A mizeria z młodymi ziemnaczkami to klasyk, koooochany :D
    blogosfera connecting people :P

    OdpowiedzUsuń
  8. ja chętnie poznałabym Twój przepis na mizerię, "każda gospodyni przyrządza ją trochę inaczej. niby podobnie, ale..." :)

    a co do sernika, przyznam się tu teraz, że brownie skosztowałam i poznałam jego smak całkiem nie dawno, w połączeniu z malinami na pewno by mi smakowało bardzoooo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno, myślę, że ten deser posmakuje wszystkim:)

      Usuń
  9. Trzy w jednym. Przyznam, że dawno nie spotkałam ciasta/deseru, które aż tak mnie zaciekawiło swoim połączeniem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne te ciacho, z malinami jeszcze nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jedno z moich ulubionych ciast, a takie spotkania jeszcze lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo smakowicie się prezentuje. Bardzo lubię ciasta z owocami - fajnie łączy się taki 'kwas' ze słodkim ciastem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brownie uwielbiamy, a Twoja propozycja jest bardzo kusząca i pewnie tez nas uzależni...Maliny z czekoladą komponują się znakomicie:-)
    A spotkania blogerek, z własnego doświadczenia wiem, że są super:-) Fajnie, że miałyście taką sposobność:-) My szykujemy zlot na Winobranie we wrześniu, więc jakbyś Ty czy ktoś jeszcze był chętny to zapraszamy do
    Zielonej :-)!

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja też miałam takie spotkanie w sobotę, ale dwuosobowe :) ciasto pysznie wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę jakiś okres na spotkania blogerów, no i bardzo dobrze, że znajomości nie są tyko wirtualne- za to wielki PLUS :)

    OdpowiedzUsuń
  16. też bardzo lubię to ciasto, a przepis na mizerię wbrew pozorom mnie by zainteresował, każdy robi ją troszkę inaczej, wiec zawsze można coś podpatrzeć :)
    spotkanie musiało być super, bije ze zdjęć, że super z Was babki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      może zatem kiedyś i na mizerię przyjdzie czas

      Usuń
  17. ale ładnie wyglądasz :) przypominasz mi hally berry :) dobrze, że wróciłaś już i wstawiasz takie pyszności ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepis wspaniały, aż zgłodniałam! :)
    Fajnie, że jesteś!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale bym chciała z Wami kawkę wypić :) i tego sernikobrowniego zjeść ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale tam fajnie macie!:) Ja dzisiaj chciałam zrobić deser sernikowy z galaretką, ale wpadłam tu przypadkiem i sie zastanawiam teraz czy jednak nie zrobić tego ciasta. Owoce tylko muszę kupić. Nie jadłam jeszcze w tym roku malin. Wygląda kapitalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. podkradam ten teks "dzień bez ciasta dniem straconym" podoba mi się :)
    a ciasto pyszne w końcu jak nie lubić takiej pysznej kombinacji . pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam wszelkie serniki, a ten z malinami musi smakować bosko :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Ech czasami tak jest, że życie jest ważniejsze niż blog, ale my tu cierpliwie na Ciebie czekamy i częstujemy się tym pysznym sernikobrownie :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Prawda, że Twój serniko-brownie jest obłędny,ale ja taką mizerię też chętnie bym zobaczyła ! No co, lubię takie babcine rarytasy :)
    I też chętnie bym Was wszystkie poznała :) !!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja uwielbiam serniki i wcale nie musza byc w nich maliny :) Ser rzadzi :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Dopiero teraz zobaczylam Twój wpis. Sernikobrownie, mam ochotę zjeść monitor, chyba czas na śnaidanie... I potwierdzam, BAAARDZO fajnie było się spotkać i MUSIMY zrobić powtórkę ;) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Bardzo lubię je czytać! ♥