Autentyczny wiedeński przepis na tort Sachera otoczony jest tajemnicą, jego receptura jest pilnie strzeżona ale oczywiście są i przepisy domowe. Jadłam oryginalny tort w hotelu Sacher. Miał idealny kształt i był idealnie podany ale chyba wolę jego domowe wersje. Tort z poniższego przepisu jest wyrazisty ale delikatny. Swój przełożyłam marmoladą morelową dwa razy. Można przełożyć raz lub posmarować marmoladą jedynie na wierzchu oraz boki. Wydaje mi się, że torcik ma ciekawszy smak jak jest więcej moreli.
Czujecie już wiosnę w powietrzu, czy na śmigusa-dyngusa będziemy się rzucać śnieżkami?:)
Czujecie już wiosnę w powietrzu, czy na śmigusa-dyngusa będziemy się rzucać śnieżkami?:)
Składniki:
- 16 dag cukru pudru
- 16 dag Kasi do pieczenia
- 16 dag czekolady gorzkiej
- 16 dag mąki
- paczuszka cukru waniliowego lub wanilia
- 5 jaj
- łyżeczka proszku do pieczenia
- marmolada, dżem lub konfitura morelowa do przełożenia ciasta
1. Wymieszać miękką Kasię do pieczenia z cukrem pudrem, cukrem waniliowym i roztopioną w kąpieli wodnej, delikatnie przestudzoną czekoladą.
2. Oddzielić białka od żółtek.
3. Wbijać stopniowo żółtka ukręcając na pulchny krem.
4. Przesianą mąkę wraz z proszkiem do pieczenia dodawać do masy na zmianę z ubitą pianą z białek.
Piec ok. 45 minut, w tortownicy (o średnicy 24 cm) wyłożonej papierem do pieczenia, w temperaturze 180 stopni. Wystudzić w formie.
Następnego dnia przekroić ciasto na połowę, lub tak żeby wyszło trzy placki i przełożyć marmoladą.
polewa - składniki:
- 200g czekolady gorzkiej
- 160g kremówki
Czekoladę połamać i razem z kremówką umieścić w małym garnuszku. Delikatnie podgrzewać i ciągle mieszać, czekać aż czekolada się rozpuści i połączy z kremówką, nie gotować. Kiedy polewa będzie gładka, wylać na tort, wyrównać.
Jeżeli szukacie ciekawych, sprawdzonych przepisów na świąteczne wypieki to polecam także mój ulubiony pyszny tort migdałowo orzechowy bez masy i mąki oraz najlepszy świąteczny zawijaniec.
więcej świątecznych przepisów
Bardzo apetycznie wygląda :) Wyobrażam go sobie jako mocno czekoladową bombę... nie tylko kaloryczną, ale i smakową :) Na pewno warto się na niego skusić.
OdpowiedzUsuńto taki tradycyjny tort, w czasach kiedy wszyscy pieką brownie, może się wyróżniać;)
Usuńja widziałam wczoraj cztery bociany hurrra, więc do mnie do Konstancina już przyszła wiosna, choć jest śnieg
OdpowiedzUsuńtorcik fantastycznie się prezentuje i bardzooo apetycznie, mam ochotę na kawałek :)
No to ja już tak daleko do Konstancina nie mam, może i u mnie zawita wiosna niedługo:)
Usuńmniam mniam:D dziś mam jakiś niedobór czekolady i patrzę na Twoje zdjęcie dostając ślinotoku:P wcześniej nie słyszałam o tym torciku.
OdpowiedzUsuńto się cieszę, że się ode mnie dowiedziałaś o nim:)
UsuńOch! Ale cudo! Dokładnie na coś takiego mam ochotę. Wygląda wspaniale!!!
OdpowiedzUsuńCzęstuj się!:)
UsuńTyle razy widziałam podobne torciki i zawsze miałam ochotę spróbować, Twój wygląda pięknie, może w końcu się ogarnę i zrobię:)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńWe Wiedniu też ,chodzą' różne jego wersje.
Zapraszam się na kawałek...
Bardzo apetycznie wygląda.
OdpowiedzUsuńBomba kaloryczna jak się patrzy! W sam raz dla mnie, bo choć nie powinnam to takie uwielbiam najbardziej! :)
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę pysznie :) piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńWow! Z chęcią bym taki torcik widziała na wielkanocnym stole, ale moi domownicy nie przepadają za czekoladowymi wypiekami... Zupełnie nie wiem dlaczego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://mybettermeals.blogspot.com/ :)
Jak coś jest z morelą to idę w ciemno!
OdpowiedzUsuńobłędny torcik ;D
OdpowiedzUsuńo ja.. jaki kolor, jakie cudo<3 musi być pycha!
OdpowiedzUsuńpyszny czekoladowy:)
OdpowiedzUsuńNie czuję jeszcze wiosny w powietrzu, bo ciągle śpię. Ale ten Twój torcik zapewne postawił by mnie na nogi:-)) Mniam,mniam...
OdpowiedzUsuńMistrzowski torcik Justynko, wygląda idealnie. A co do wiosny to coś tam czuję ale nie za wiele bo śnieg zasypał moje żonkile, ale wiem że prędzej czy później przyjść musi więc cierpliwie czekam:-)
OdpowiedzUsuńTen torcik to pyszna klasyka! Jadłam oryginał w Wiedniu, ale wersji domowej dotąd nie próbowałam.... Skoro mówisz, że lepsza, to kiedyś trzeba będzie się porwać, by tort Sachera przygotować samodzielnie......
OdpowiedzUsuńW Warszawie wiosny ze świecą szukać....:-(
Wyszedł Ci idealny :) Nie miałam okazji spróbować oryginału, ale wciąż myślę aby przyrządzić swoją wersję :)
OdpowiedzUsuńŹle sie czuję w tym kolorze dlatego na 100% przyciemnię do ciemnego blondu :)
OdpowiedzUsuńMi osobiście ten tort kojarzy się z bardziej wymyślną wersją murzynka :)
OdpowiedzUsuńWygląda idealnie, wręcz katalogowo! :)
o rany!!!! Uwielbiam tort Sachera!!!!! prześlij mi kawałeczek! wygląda obłędnie! Pozdrawiam, A.
OdpowiedzUsuńczekoladowo - morelowe westchnienie do wiosny ... trochę osłody na ten ponury zimowy dzień, oj tak, podoba mi się taka wersja :)
OdpowiedzUsuńwspaniały!!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam :( szkoda, że blogów nie można podziwiać w przynajmniej 5 wymiarach ;) czuć zapach, konsystencję, smak... Twój tort rozpływa mi się w ustach :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przygarnęła takiego Sachera ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały tort. Powiem szczerze, że nigdy nie jadłam tortu Sachera :/
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że domowy jest lepszy od tego oryginalnego !:) Musi rozpływać się w ustach. Wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy tortu Sachera ale z wyglądu kojarzy mi się z takim piernikiem przekładanym konfiturą a taki uwielbiam. Upiekę tej twój tort Pestka. Apetytu mi narobiłaś ;)
OdpowiedzUsuńja wiosny nie czuje nic a nic :(
OdpowiedzUsuńtorcik wygląda idealnie
A w moim przepisie na tort Sachera część maki zastępują mielone migdały :)
OdpowiedzUsuńMusze zrobić ten tort zaraz po świętach i z dopiskiem o historii sporu o jego oryginalność :):)
nie robiłam jeszcze ale zrobię zachęciłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńMniam...
OdpowiedzUsuń