Za oknem szaro buro, a na talerzu...
Jak Wam mijają te pochmurne dni? Mam nadzieję, że lato jeszcze nie odeszło na dobre.
Tymczasem na drugim końcu świata żyje takie zwierzątko, które zawsze się uśmiecha - Quokka. Siedzi sobie cwaniaczek w Australii to na pewno ma wiele powodów do radości. Raczej nie zamartwia się tym co przyniosą następne dni, ani nie rozpamiętuje przeszłości, dzięki temu ma czas by cieszyć się chwilą zbierając liśie :)
Składniki:
- kilka papryk (u mnie 5)
- worek kaszy jeczmiennej
- ok. 300g mięsa zmielonego (użyłam indyka)
- cebula
- puszka pomidorów
- ok. 300g pieczarek
- pęczek pietruszki
- ser żółty do posypania
- odrobina masła
- sól, pieprz, papryka słodka i ostra, oregano
1. Cebulkę pokroić w drobą kostkę i zeszklić na maśle, zdjąć z patelni. Oczyszczone, pokrojone pieczarki też podsmażyć na maśle. Następnie podsmażyć mięso, doprawić solą i pieprzem.
2. Kaszę ugotować według instrukcji na opakowaniu.
3. W dużej misce połączyć kaszę, mięso, cebulę, pieczarki, dodać pokrojone pomidory z puszki, posiekną pietruszkę, przyprawy do smaku i dokładnie wymieszać. Można do farszu dodać trochę startego sera.
4. Farszerować przepołowione papryki, na koniec posypać je starty serem.
Zapiekać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w temperaturze 180 stopni, aż ser się ładnie zarumieni.
Tymczasem na drugim końcu świata żyje takie zwierzątko, które zawsze się uśmiecha - Quokka. Siedzi sobie cwaniaczek w Australii to na pewno ma wiele powodów do radości. Raczej nie zamartwia się tym co przyniosą następne dni, ani nie rozpamiętuje przeszłości, dzięki temu ma czas by cieszyć się chwilą zbierając liśie :)
znalazłam go przypadkiem i tak się uśmiechał, że musiałam się nim z Wami podzielić